XXV Maraton Solidarności

15 sierpnia 2019
XXV Maraton Solidarności

Relacja naszego klubowego kolegi Przemka z udziału 15 sierpnia w XXV Maraton Solidarności > Gdynia – Sopot – Gdańsk:

W marcu wpadłem na pomysł aby po raz kolejny wziąć udział w ciekawym biegu, stał się pretekstem do rodzinnej wycieczki, wiec zajrzałem do naszej skarbnicy MaratonyPolskie.PL.
Obrałem kierunek polskie morze i ciach patrzę 15 sierpnia Maraton Solidarności > Gdynia – Sopot – Gdańsk i to w dodatku jego jubileuszowe 25 wydanie.
Na stronie szybko dostrzegłem informację, że można ubiegać się o przyznanie roli pacemakera. No to wysłałem zgłoszenie do szefowej grupy tzw „zajęcy” Pani Agaty prowadzącej blog Biegowy świat Błyskawicznie dostałem odpowiedź, że się kwalifikuję i mogę wybrać czy pobiegnę na czas 3 godz. 15 min czy na 3 godz. 30 min. 
Rozsądek podpowiadał, żeby lepiej pobiec wolniej bo:
– 3 miesiące przed tym biegiem masz do zaliczenia 110 km podczas G W i N T Ultra Cross,
– 15 sierpnia może być bardzo gorąco.
Sportowa ambicja zaś wtrącała, że przecież 3 godz. 14 min. pobiegłem nawet w debiucie na koronnym dystansie w 2015 roku.
Rozsądek ostatecznie zwyciężył, co wakacje to wakacje, no i biegać wolno też trzeba umieć;-), więc zapadła decyzja jednak biegnę na 3 godz. 30 min.
Jak zwykle, przed jakimś wyjazdem na zawody musiałem znaleźć sposób na to aby nie mieć czasu nie tylko na bieganie, ale również nawet na myślenie o bieganiu, więc zaplanowałem 4-o dniowy maraton remontów tym razem z malowaniem w roli głównej. 
We wtorek późnym wieczorem remont został w końcu ogarnięty, wiec rano można było ruszać do Gdańska. 
W przeddzień biegu odebrałem pakiet w niezwykłym historycznym miejscu w Gdańsku – w Sali BHP w Stoczni (łączą się z nią takie wydarzenia jak strajk sierpniowy, podpisanie Porozumień Sierpniowych i narodziny Solidarności).
Na start biegu do Gdyni zawiózł mnie szwagier, wiec o suchym „pusku” musieliśmy siedzieć podczas pierwszego wakacyjnego wieczoru (ale odbiliśmy to sobie po biegu). 
Dostałem od Agaty balonik i oficjalną koszulkę biegu (tyle, że z napisem biegnę na 3:30), krótka rozgrzewka, przybiłem szybką piątkę z Ryszard Bronowicki i ruszyłem na start.
Na linii startu kolega z naszego 3-osobowego teamu przedstawił mi Wojtka Michnika realizującego projekt Wojtek Machnik – 249challenge.com, który kończąc 25 Maraton Solidarności ustanowił nowy Rekord Świata – 61 maratony w 61 krajach ukończone 363 dni (dwa dni później wyśrubował go do 62 w 365 dni).
Start biegu – niezwykły, bo nie było odliczania, a przynajmniej w naszej strefie nie było słychać żadnego sygnału do startu. 
Przez pierwsza część dystansu po ulicach Gdyni i Sopotu pogoda była dla na łaskawa. Gdańsk przywitał nas za to bezchmurnym niebem i lekkim wiaterkiem wiejącym w twarz. Przez warunki pogodowe, jakie towarzyszyły w drugiej części biegu, niestety spora grupa śmiałków chcących złamać 3 godz. 30 minut nie wytrzymała dyktowanego przez nas tempa. Wpływ na to mogła mieć również moim zdaniem zbyt mała liczba punktów wodą (co 5 km) i z wyżywieniem (tylko na 25, 30 i 35 km).
Do 30 km pilnowaliśmy się wzajemnie aby nie biec szybciej od zakładanego tempa, natomiast później już nogi, gdy stały się „cięższe” to już przywykły do tempa 4 min 58 sek/km.
Dotarliśmy szczęśliwie do mety dzieląc się przez całą drogę różnymi biegowymi doświadczeniami. Na mecie w geście podziękowania za dobrze wykonaną robotę otrzymaliśmy uścisk dłoni i słowa podziękowania od samego dyrektora biegu (pełniącego tą funkcję nieprzerwanie od 25 lat) Pana Kazimierza Zimnego .
Po biegu szukanie szatni i pryszniców, tu niestety czekała na nas „zła zmiana” w porównaniu do lat ubiegłych, bo był tylko 1 męski prysznic… Dobrze, że dobiegłem do mety w pierwszej setce, więc udało mi się jakoś sprawnie odświeżyć. Mogłem zacząć urlop na dobre i dołączyć do rodziny, która gdy biegłem zażywała słonecznych kąpieli na plaży. 
Zdjęcia:
http://www.maratongdansk.pl/foto…
http://www.maratongdansk.pl/foto…